Jesteś drogowskazem kapliczko przydrożna,
Jesteś przypomnieniem dla pielgrzymów ziemi,
Że Pan Bóg jest wszędzie, w każdziutkim zakątku,
Na rozstajnych drogach i w leśnej zieleni.
I krzyże przydrożne symbol naszej wiary,
Co to zdobią pejzaż naszej polskiej ziemi,
Wskazują którędy iść prosto do nieba
I chcą wszystkich objąć ramionami swemi.
I kiedy wędrujesz po naszej krainie
I mijasz kapliczki i krzyże przydrożne
Przystań i zastanów się, chociaż przez chwilę,
Czy idziesz po dobrej, czy też po złej drodze?
Bo wyrw i manowców jest dziś pełno wszędzie
Wszystkie bardzo strome brzegi mają,
Wpaść w nie bardzo łatwo, a wyjść raczej trudno,
A i dobrzy ludzie często w nią wpadają.
Janina Rusek poetka ludowa z Karmanowic
Gmina Wleń leży w Sudetach Zachodnich, na pograniczu Pogórza Izerskiego a Pogórza Kaczawskiego i Gór Kaczawskich. Jest to powiat lwówecki w województwie dolnośląskim.
Historia gminy jest niewątpliwie związana z powstaniem na Górze Zamkowej grodu obronnego. To ów gród stał się centrum rozwoju okolicy. Za panowania Piastów został podniesiony do rangi kasztelanii i stawiany był na równi z największymi śląskimi grodami. Tu w XII wieku rządy sprawował książę Henryk Brodaty wraz ze swą małżonką księżną Jadwigą – uznaną w 1267 r. za świętą, Patronkę Śląska. To ta wleńska okolica, przypominała Jadwidze tak ukochane rodzinne strony. Tu spacerowała, modliła się i wspierała potrzebujących.

Kolejnym miejscem, które miało z pewnością znaczący wpływ na rozwój okolicznych ziem a zwłaszcza rozwój duchowy mieszkańców, miał Zakon Sióstr Benedyktynek z pobliskiego Lubomierza. Klasztor został ufundowany przez Jutę v. Liebenthal w 1278 r. za zgodą księcia Henryka IV jaworskiego.
Benedyktynki z roku na rok zwiększały swoje wpływy, poszerzały majątek ziemski, przyciągały do powstałego przy klasztorze w XV wieku kościoła p.w. św. Mathernusa, nowych wiernych. Trwało tak, aż do początku XVIII wieku, kiedy to w wyniku sekularyzacji klasztor został zamknięty. W przy parafialnym budynku początkowo mieścił się sąd powiatowy, później areszt a także szkoła elementarna dla dziewcząt, prowadzona przez urszulanki a na przełomie XIX i XX wieku był tu sierociniec. Obecnie w klasztorze znajduje się internat Zespołu Szkół oraz godna zwiedzenia Wystawa Habitów. Natomiast kościół niezmiennie sprawuje swoją funkcję.
Przez te blisko 800 lat, na ziemiach, na których obecnie leży gmina Wleń toczone były liczne wojny. Zmieniały się rządy, zmieniała się religia, ludność migrowała. Te przemiany miały duży wpływ na obyczaje i kulturę mieszkańców.
Obecnie na obszarze tej jakże niewielkiej gminy jest siedem kościołów, w tym pięć wpisanych do rejestru zabytków. Cztery zabytkowe cmentarze. Cztery kamienne krzyże (pokutne) a kolejne trzy krzyże stoją tuż za obecnymi granicami gminy. Oraz kilkadziesiąt przydrożnych krzyży i kapliczek, które tak wrosły w krajobraz, że prawie ich nie dostrzegamy.
***
Tak zwane małe obiekty architektury sakralnej znane są od wczesnego średniowiecza. Niegdyś, każda osada od krzyża się zaczynała. Znak krzyża oraz wizerunki świętych były obecne w życiu codziennym. Ludzie budowali kapliczki, jako małe, wręcz prywatne świątynie zazwyczaj w celach dziękczynnych bądź wotywnych a krzyże ustawiali na rozstajach dróg, gdzie służyły, jako drogowskazy oraz były miejscem, w którym wędrowiec mógł przystanąć i porozmawiać z Bogiem.
Kapliczki dziękczynne stawiane były zazwyczaj w miejscu zdarzenia i miały wyrazić wdzięczność, np.: za ocalenie życia lub powrót do zdrowia. Kapliczki wotywne były prośbą (wotą) o ochronę przed chorobą, zarazą, powodzią, pożarem czy prośbą o np.: dobre plony.
Ludzie tworzyli także obiekty pokutne. Były to zazwyczaj krzyże wykuwane z kamienia i ustawiane w miejscu zbrodni, nieco rzadziej spotykamy krzyże wykonane w formach płaskorzeźb w ścianach, np.: kościołów a już niezmiernie rzadko spotkać można dzisiaj, kaplice pokutne. Obiekty te tworzone były przez zbrodniarzy – zabójców i stawiane były najczęściej w miejscu popełnionej zbrodni bądź przy pobliskim kościele. Było to wyznanie grzechu, próba zadośćuczynienia i pojednania z rodziną ofiary. Miały skłaniać do refleksji i modlitwy za duszę zamordowanego i mordercy. Charakterystycznym elementem dla obiektów pokutnych było wykuwanie wizerunku narzędzi zbrodni. Warto jednak zwrócić uwagę, iż nie każdy kamienny krzyż ustawiony w polu, bądź przy drodze jest krzyżem pokutnym!
Ludność, zwłaszcza wiejska, czciła figury nawiązując w ten sposób osobową relację z Jezusem Ukrzyżowanym czy postaciami świętych. Stąd przechodząc w pobliżu krzyży i kaplic, na znak pozdrowienia i krótkiej modlitwy zdejmowali nakrycie głowy, przyklękali i czynili znak krzyża. W kapliczkach najczęściej spotykamy świątki:
-
- Jezusa Chrystusa – głosi on nade wszystko Dzieło Odkupienia, służąc zarazem rozpamiętywaniu Męki Pańskiej. Przywodzonej na myśl zwłaszcza wizerunkiem Ukrzyżowanego, ale także i innych przedstawień pasyjnych.
-
- Matki Bożej – będącej pośredniczką spraw ludzkich. Zwracano się do niej z prośba o wstawiennictwo u Boga. Oblicza Bożej Rodzicielki są rozpięte między szczęściem poczęcia a cierpieniem, wywołanym śmiercią Syna.
-
- Świętego Floriana – patrona: strażaków, kominiarzy, garncarzy, piekarzy i wszystkich związanych z ogniem. Według wierzeń ludowych chronił przed pożarami.
-
- Świętego Jana Nepomucena – patrona: szczerej spowiedzi, dobrej sławy i tonących, patrona mostów, będącego również orędownikiem podczas powodzi. Według tradycji ludowej chronił pola i zasiewy przed powodzią i suszą.
-
- Równocześnie, pojawia się symbol Baranka Bożego – przedstawianego ze sztandarem zwycięstwa. Jest to symbol ofiary Chrystusa za grzechy ludzi, Jego Zmartwychwstania i ostatecznego zwycięstwa.
- A także wizerunki Archaniołów – występujących w charakterze pośredników.
***
Już w 506 r. sobór w Agdzie wydał zgodę na odprawianie nabożeństw przy kapliczkach.
Pierwsze kapliczki wykonane były w całości z drewna, dlatego do dzisiejszych czasów, na naszym terenie nie zachowała się żadna z nich. W XV wieku zaczęły pojawiać się budowle z kamienia, najczęściej piaskowca i metalu, które w dobrym stanie przetrwały po dziś dzień. Równie ważne jak sama kapliczka czy krzyż było otoczenie, wokół, dlatego te święte miejsca były nierzadko opasane ogrodzeniami, którym towarzyszyły drzewa, krzewy i kwiaty, kiedyś odpowiednio dobierane i sadzone w symetryczne układy. Po latach nie dziwią ci niemi, leciwi stróże – stare lipy, dęby, brzozy.
Kiedyś kapliczki i krzyże gromadziły mieszkańców na wspólnych modlitwach, szczególnie w okresie świąt, podczas nieszczęść czy ważnych wydarzeń. Dzisiaj wspólne odmawianie modlitwy pod gołym niebem stało się czymś rzadszym, wręcz wstydliwym – a szkoda. W niektórych osadach zachował się tylko zwyczaj święcenia pokarmów pod wiejskim krzyżem, obchodzony w Wielką Sobotę.
***
Budowanie przez wiernych, przydrożnych kaplic było bardzo mocno rozpowszechnione w obrębie działalności Zakonu Sióstr Benedyktynek z Lubomierza. Im dalej od klasztoru, im te wpływy były mniejsze, tym i mniejsza ilość obiektów małej architektury sakralnej. Nawet po kasacie w 1810 r. i likwidacji Klasztoru w Lubomierzu tradycja budowania kapliczek nie zaginęła a wręcz stała się czymś modnym. Wówczas większość tych małych świątyń zaczęto stawiać na podwórzach, tuż przy wejściu. Był to wyraz wielkiej wiary katolickiej i przywiązania do wielopokoleniowej tradycji.
Stary obyczaj nakazywał, aby każdy krzyż i każda kapliczka były wykonane przez darczyńcę i tak też działo się w dawnych czasach. Była to przecież ofiara. Jednak wraz z postępem i specjalizacją ludności tradycja ta odeszła w niepamięć. Już w późnym średniowieczu te małe, prywatne świątynie wykonywane były przez rodzimych fachowców: kamieniarzy, kowali czy cieśli a świątki rzeźbili miejscowi artyści lub były kupowane od wędrownych handlarzy. Fakt ten zmienił znacząco wygląd kapliczek. Nie były to już tylko proste, skromne budowle, ale nierzadko prawdziwe dzieła sztuki z licznymi kunsztownymi zdobieniami o zróżnicowanych formach i kształtach. Jednak biorąc pod uwagę niewielki obszar, doprowadzało to również do ujednolicania wyglądu tych obiektów.
Tak też działo się w obrębie wpływów Zakonu Benedyktynek. Większość kapliczek, jakie dzisiaj spotykamy to obiekty pochodzące z XIX wieku. Ich harmonijna budowa wyraźnie wskazuje, że są dziełem zaledwie kilku rodzimych twórców.
Naszą wycieczkę „Szlakiem Krzyża” zaczniemy wędrując od P Ł A W N E J a raczej jej części zwanej dawniej Chałupki (niem. Grenzhäuser). Osada ta leży na wysokości ok. 330 m. n.p.m. i liczy dzisiaj zaledwie 3 gospodarstwa. Na tym niewielkim wzniesieniu, przy drodze znajdują się dwa bardzo ciekawe obiekty:
Pierwszym jest ustawiony w cieniu starej lipy drewniany krzyż o wysokości ok. 3,5 m. Na jego ramionach rozpięta została wycięta z metalu i pomalowana postać Jezusa. Całość otoczona drewnianym, niskim płotkiem. Nie wiadomo dokładnie, kiedy postawiono pierwszy krzyż w tym miejscu. Wiek drzewa w cieniu, którego stoi oszacować można na ok. 200 lat. Wiadomo tylko, iż w 1972 roku jego elementy drewniane zostały wymienione, a sama postać Jezusa została odnowiona. Obecnie jego stan techniczny znowu pozostawia wiele do życzenia.
Drugim jest stojąca nieopodal przydrożna kapliczka wykonana z piaskowca, na jej szczycie był umocowany stalowy krzyż z przymocowanym doń wizerunkiem Jezusa – obecnie krzyż jest ułamany i został przymocowany do boku cokołu. Na trzech ścianach cokołu wykuto intencje fundacyjną w języku niemieckim i datę 1868.
Tu na wzgórzu zaczyna się również wieś wyjątkowo bogata w świadectwa z przeszłości, związane z religią, wiarą i kulturą.
M A R C Z Ó W – długa łańcuchowa wieś w dolinie potoku Ośnej, powstała we wczesnym średniowieczu, jednak pierwsze udokumentowane wzmianki pochodzą z 1315 r. Dawniej zwana: Góraszka, Märzdorf am Bober, Mertzdorf, Mertinsdorf, (…). Dzisiaj sołectwo zajmuje powierzchnię 1.271 ha i w 2010 r. liczyło 373 mieszkańców. Zachowało się tu wiele ciekawych zabudowań z XVIII i XIX wieku. Przez wieś przechodzi czarny szlak prowadzący przez Wleń do Płoszczyny oraz żółty szlak z Nowego Lądu, przez Lwówek Śląski, Wleń do Świerzawy. Przechodzi tędy także malownicza linia kolejowa – Kolej Doliny Bobru, oraz przepływa rzeka Bóbr, nad którą znajdują się miejsca wodowania kajaków i pontonów.
Pierwszym obiektem na naszym szlaku w Marczowie jest kapliczka usytuowana w górnej części wsi, nad przydrożnym rowem, ukryta w gąszczu młodych, gęsto porastających pobocze drzewek, stoi samotnie, nieco zapomniana i zaniedbana. Wykonana jest z piaskowca w bardzo charakterystycznym dla tego regionu stylu. Jest niemal identyczna z prezentowaną powyżej, kapliczką z Pławnej (Chałupek).
Na froncie oraz bokach cokołu wykuta jest intencja fundacyjna i data 1812. Zwieńczeniem jest stalowy krzyż.
Zaledwie kilka metrów dalej natrafiamy na przepiękną kapliczkę kolumnową. Jest wykonana z piaskowca i bardzo dobrze zachowana. Dolna część cokołu jest frezowana, w środkowej części na trzech bokach znajdują się intencje fundacyjne i dobrze czytelna data 27 August 1770. W górnej części „domek” z płaskorzeźbą przedstawiającą świętego Franciszka klęczącego u stóp Ukrzyżowanego.
Kolejna kapliczka znajduje się, na podwórzu jednego z pobliskich gospodarstw. Jeszcze w połowie lat 90- tych XX wieku, stała pod wielkim dębem, przy wjeździe na podwórze. Kiedy drzewo ścięto, stała się jeszcze bardziej widoczna i wyeksponowana. Niestety, to nie było dla niej dobre. Zaledwie kilka tygodni później, figura zwieńczająca kolumnę została skradziona. Dzisiaj pozostałości, czyli podstawa i kolumna leżą pod murem i czekają na „swoje nowe miejsce”.
Kapliczka jest wyjątkowo bogato zdobiona. Na dwóch ścianach cokołu znajdują się wykute intencje fundacyjne i data 1811. Na pozostałych dwóch bokach kunsztowne płaskorzeźby – pierwsza przedstawia Marię i Jana zdejmujących Jezusa z krzyża, a druga przedstawia dwa płonące serca.
![]() |
![]() |
Następna kapliczka prezentuje się równie okazale. Ustawiona jest nieco powyżej drogi, na skraju dużego gospodarstwa, w pobliżu skrzyżowana, drogi prowadzącej na wiadukt i dalej do Golejowa. Teren wokół jest zawsze uprzątnięty i obsadzony kwiatami, również kapliczka jest dobrze utrzymana. Na jej tablicy fundacyjnej widnieje data 1818.
Za ciekawostkę można uznać pobliskie zabudowania gospodarcze, w których ścianach znajdują się okienka wentylacyjne w kształcie krzyży. Element często wykorzystywany w XVIII i XIX wiecznej zabudowie.
Zaledwie kilka metrów dalej, przy samym skrzyżowaniu, nieco powyżej drogi, usytuowana jest kolejna kapliczka. W górnej części cokołu wyraźnie widoczny symbol Baranka Bożego z chorągwią zwycięstwa. Na bocznej ścianie widnieje data 1916. Całość zwieńcza stalowy, mocno zdobiony krzyż.
![]() |
![]() |
Kapliczki i krzyże znajdujące się przy zabudowaniach gospodarczych są zadbane, często odrestaurowane a teren wokół jest uporządkowany i obsadzony kwiatami. Gorzej jest z obiektami ustawionymi w polach, bądź przy leśnych drogach, tam gdzie ludzkie oko nie sięga. Kamienne elementy kapliczek są łakomym kąskiem dla pseudo kolekcjonerów, rabusi i wandali, dla których nie ma świętości. W ostatnich latach wiele tych małych obiektów architektury sakralnej zostało wycenionych, rozebranych i sprzedanych. Zdobią dzisiaj zagraniczne ogrody, bądź stały się zwykłym materiałem budowlanym. Wiele z nich zostało po prostu zdewastowane, elementy stanowiące niewielką wartość materialną zostały rozbite i porzucone. Tak też stało się w Marczowie. Na leśnej drodze prowadzącej niegdyś z Łupek, przez Marczów do Pławnej (Chałupki) w latach 1995 – 2005 bezpowrotnie zniknęło bądź zostało zdewastowane, co najmniej 6 kapliczek. Po czterech pierwszych pozostało jeszcze wspomnienie i ślady na starych mapach. Jednak nikt już dzisiaj nie pamięta ich dokładnych kształtów, zdobień, świątków czy daty ich powstania. Przy leśnej drodze pozostały jedynie charakterystyczne miejsca – niewielkie place otoczone starymi drzewami. Po kolejnych dwóch kapliczkach, dzisiaj natrafiamy na fundamenty i fragmenty rozbitych kamieni. Okoliczni mieszkańcy w tych dwóch ostatnich miejscach ustawili na znak pamięci brzozowe krzyże.
Patrząc na powyższe dziwić mogą stojące samotnie w cieniu starych drzew, na skraju marczowskiego lasu, dwie kamienne kapliczki kolumnowe. O ich bezwartościowości materialnej zadecydował zapewne fakt, iż ich kolumny są mocno uszkodzone – pęknięte – przez co dla pseudo kolekcjonerów straciły swoją atrakcyjność. Zapewne tylko dzięki tym wadą możemy je dzisiaj podziwiać. Wady te nie mają większego znaczenia dla ich wartości historycznej, kulturowej i religijnej.
Pierwsza z kapliczek posiada widoczną datę 1863. Natomiast druga datę 1687 i z dużym prawdopodobieństwem jest kapliczką pokutną.
Wracając z leśnych duktów do wsi na każdym niemal kroku spotykamy kolejne kapliczki. Pierwszą na naszej drodze będzie skromna kapliczka kolumnowa z widocznym elementem metalowym, na którym wieszane były niegdyś latarnie. Na szczycie tej ok. półtorametrowej kolumny ustawiona jest figura Matki Boskiej z dzieciątkiem Jezus na lewej ręce. Nad figurą umocowany jest metalowy daszek. Obiekt nie posiada widocznej intencji fundacyjnej ani daty.
Zaledwie kilka metrów dalej stoi kolejna kapliczka. Została odnowiona w 2010 roku i dzisiaj prezentuje się bardzo okazale. Żal tylko, że nie przetrwały do dziś drzewa, w których cieniu niegdyś stała. Kapliczka wykonana jest z kamienia otoczona metalowym niewysokim płotkiem. Na froncie oraz bokach cokołu znajdują się intencje fundacyjne. Zwieńczeniem jest mocno zdobiony metalowy krzyż, przykryty niewielkim daszkiem.
Przechodząc zaledwie kilka kroków dalej napotykamy kolejną z kapliczek stojącą w cieniu starych lip. Jest ona bardzo prosta w swej formie. To około metrowa kolumna wykonana z piaskowca, ustawiona na niewielkiej podstawie, całość o przekroju kwadratu. Na trzech ścianach kolumny znajdują się wykute intencje fundacyjne i daty 1847 oraz 1853. Do kolumny przymocowany jest stalowy krzyż z figurką Ukrzyżowanego Jezusa i nieczytelną już owalną tabliczką.
Wędrując dalej naszym szlakiem krzyża trafiamy do agroturystyki „Na wzgórzu”. To spore gospodarstwo rolne z zabudowaniami z końca XIX i początku XX wieku. Tu przed wjazdem na posesję znajduje się kapliczka swoim kształtem i formą przypominająca pierwsze z opisywanych. Piaskowcowy cokół z słabo już czytelnymi intencjami fundacyjnymi wykutymi na ścianie frontowej i ścianach bocznych. Na szczycie umocowany jest ażurowy krzyż wykonany z metalu.
Przy głównej drodze stoi potężne drzewo nazywane przez mieszkańców Dębem Napoleona. U jego podnóża dostrzec możemy niewielką kamienną tablicę. Litery na jej froncie są już nieczytelne, mocno zniszczone, ale niewątpliwie jest to tablica poświęcona żołnierzom poległym w I wojnie światowej.
Kolejna z kapliczek znajduje się na żółtym szlaku, drodze prowadzącej z Marczowa do Łupek, dawniej znaną, jako Droga Krzyżowa. W miejscu, gdzie obecnie kończy się asfalt. Stoi w cieniu dwóch starych lip, za niewysokim drewnianym płotkiem. Na jej tablicy fundacyjnej widnieje data 1801.
Zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej, po przeciwnej stronie drogi, jeszcze w połowie lat 90- tych XX wieku, stała kolejna z kapliczek, będąca częścią wyżej wspomnianej Drogi Krzyżowej. Niestety, dzisiaj miejsce, w którym stała kapliczka można zidentyfikować jedynie po wielkich lipach, w których cieniu stała. Po samej kapliczce nie pozostał już żaden ślad!
Kolejne dwie kapliczki znajdują się na południowy- zachód od szlaku:. Pierwsza schowana w gąszczu krzewu róży, otoczona metalowym płotkiem. Na froncie jej cokołu wykuta jest intencja fundacyjna i data 1887. Cokół zwieńczony metalowym krzyżem z wizerunkami: w dolnej części Matki Boskiej a w górnej Ukrzyżowanego Jezusa.
Do drugiej prowadzą strome, kamienne schody. Kapliczka stoi w cieniu starych lip, otoczona metalowym, kunsztownie zdobionym płotkiem. Jej cokół o przekroju prostokąta zwieńczony metalowym krzyżem z wizerunkami: w dolnej części Matki Boskiej a w górnej Ukrzyżowanego Jezusa. Na bokach cokołu tablice intencyjne i data 1862. Pojawiają się tutaj także symbole: Oka Opaczności, Baranka Bożego, gałązki palmowej i aniołów.
Wracając żółtym szlakiem do wsi docieramy do stojącego w jej centrum kościoła pod wezwaniem św. Katarzyny Aleksandryjskiej.
Katarzyna z Aleksandrii – otwarcie potępiała prześladowania chrześcijan, za co poniosła męczeńską śmierć w wieku 18 lat, w ok. 300 r. Stała się męczennicą chrześcijańską, jedną z Czternastu Świętych Wspomożycieli.
Barokowa świątynia powstała w 1707 r. najprawdopodobniej w miejscu starej z wykorzystaniem części jej reliktów, do których należą m.in. gotycki portal w ścianie południowej oraz rzeźba kamiennej głowy umieszczona wtórnie pod gzymsem wieży. Barokowe wnętrze jest bogato wyposażone, znajduje się tu m.in. drewniany polichromowany ołtarz z I polowy XVIII wielu. Z tegoż samego okresu pochodzi polichromowana ambona, drewniany prospekt organowy i chrzcielnica oraz kamienne i drewniane figury świętych a także obrazy olejne a na murach umieszczone są 3 kamienne epitafia z XVII i XVIII wieku.


Wokół kościoła znajduje się cmentarz. Całość otoczona wysokim murem, w którym nad bramą ustawiona jest kamienna figura świętej Katarzyny.
W połowie lat 90- tych XX wieku kamienna figura św. Katarzyny została skradziona, jednak dzięki szybkiej interwencji mieszkańców i skuteczności policji, złodziei udało się złapać i odzyskać figurę, która wrócić do kościoła.
W 2011 roku, po tym jak były już proboszcz, wraz z grupą „poszukiwaczy skarbów” rozkopał podłogę kościoła, głośną stała się historia o skarbach ukrytych w marczowskiej świątyni
Kościół wraz z cmentarzem, ogrodzeniem i bramami, zostały wpisane do rejestru zabytków.
Jak już wspomniałem Marczów jest wsią wyjątkowo bogatą w świadectwa z przeszłości, związane z religią, wiarą i kulturą. Tu przy samym kościele znajdują się, aż cztery, wysokie, drewniane krzyże! Pierwszy na łące, tuż za kościołem, drugi na przykościelnym cmentarzu, trzeci przy wejściu do kościoła a czwarty przed kościołem, przy asfaltowej drodze. Ten ostatni jest o tyle wyjątkowy, iż u jego podnóża, znajduje się wykuty w kamieniu i pomalowany, Piastowski Orzeł.
Przy samym kościele znajdują się też cztery duże, całopostaciowe, kamienne, polichromowane figury. Ich dokładny wiek nie jest znany.
Po lewej stronie od wejścia znajduje się figura św. Katarzyna Labouré. W dolnej części cokołu, na którym ustawiona jest figura, wykuta jest intencja fundacyjna w języku łacińskim.
Po prawej stronie od wejścia do kościoła znajduje się figura św. Jana Nepomucena. Święty ubrany w szaty kapłańskie, w prawej ręce trzyma krzyż z Jezusem, który oplata gałązka palmy. Postać ustawiona jest na blisko półtorametrowym, masywnym cokole, w jego dolnej części znajduje się wykuta intencja fundacyjna w języku łacińskim niestety, jest już bardzo mocno zatarta – zamalowana.
Trzecia figura znajduje się kilkanaście metrów od kościoła, tuż przy drodze. Jest to figura Świętego Józefa z Nazaretu trzymającego na prawej ręce Dzieciątko Jezus. W dolnej części cokołu nieczytelna intencja fundacyjna, nad którą znajduje się wnęka przeznaczona bądź na kwiaty, bądź na światełko, nad nią mały, również już nieczytelny kartusz herbowy.
Czwarta figura jest już zupełnie inna. Wysoki ok. dwumetrowy cokół o przekroju prostokąta. Na jego bokach znajdowały się niegdyś tablice fundacyjne. Na postumencie stoi figura Matki Boskiej z rękoma skrzyżowanymi na piersiach, nad jej głową aureola.
Ciekawostką w tym przypadku jest fakt, iż do końca II wojny światowej był to Pomnik Ku Czci Poległych. Na tym cokole znajdował się czarny orzeł.
Najstarsza z marczowskich kapliczek znajduje się tuż przy kościele. Jest to kolumna o przekroju prostokąta, wykuta z piaskowca. W jej górnej części dwie sceny: od zachodniej strony Matka Boska Bolesna, trzymająca na kolanach Jezusa zdjętego z krzyża, natomiast od wschodniej strony Jezus Ukrzyżowany. Pod tą sceną znajduje się wyryta data 1686. Zwieńczeniem kapliczki jest niewielki stalowy krzyż.
Idąc żółtym szlakiem od kościoła w kierunku Dębowego Gaju docieramy do wzgórza Łopata dawniej znajdował się tutaj „Babi Gródek”. Obecnie natrafić możemy na pozostałości po stanowiskach archeologicznych. Na skraju polnej drogi (szlaku) znajdują się pozostałości po kolejnej kapliczce. Sporych rozmiarów obiekt stał niegdyś tuż przy drzewie. Dzisiaj pozostały tylko rozbite kamienie z ledwo czytelną tablicą i stalowy krzyż wrośnięty w drzewo.
Wracając do wsi niemal przy każdym gospodarstwie napotykamy kapliczki. Nie są już aż tak monumentalne jak te stojące przy kościele, jednak w każdej można znaleźć ludowe piękno i religijne przesłanie.
Kapliczki wnękowe, w naszym regionie są rzadkością. Może właśnie, dlatego tak bardzo naszą uwagę przykuwa następna z kapliczek na naszym szlaku. Usytuowana tuż przy drodze, na skraju kolejnego z gospodarstw. Kapliczka wykonana z kamienia (piaskowca) zwieńczona metalowym krzyżem. Napisy na cokole są już nieczytelne. We wnęce obecnie stoi figurka Matki Boskiej Licheńskiej z białym orłem w koronie na piersi. Nad wnęką płaskorzeźby popiersia dwóch aniołów oraz Baranka Bożego ze sztandarem zwycięstwa.
Kolejna z kapliczek na pierwszy rzut oka przypomina wcześniejsze z omawianych. Jest wykonana z kamienia, zwieńczona metalowym, mocno zdobionym krzyżem, w dolnej części cokołu wykute są intencje fundacyjne w języku niemieckim. Tu, jednak szczególną uwagę przykuwają niespotykane wcześniej symbole – Oka Opaczności wykute w centralnej części cokołu a pod nim popiersia aniołów i dwie gałązki splecione razem: jedna palmowa (symbol męczeństwa) a druga laurowa (symbol zwycięstwa).
Idąc dalej, zaledwie po kilkudziesięciu metrach docieramy do folwarku z zabudowaniami gospodarczymi z 1742 r. Tu ściany zdobią, widoczne z daleka, wywietrzniki w kształcie krzyży, a na ścianie przyległej do ulicy znajduje się wnęka, w niej figura św. Maryi z aniołami. Pod wnęką tablica z datą 1866.
Tuż obok stoi kaplica kolumnowa, wysoka na ok. 5 metrów. Na jej szczycie figura Maryi z dzieciątkiem na lewej ręce. U podnóża kolumny dobrze zachowane tablice fundacyjne i data 1711.
Kolejna z kapliczek to niepozorna kolumna, ustawiona na bocznej drodze. W jej górnej części znajduje się wnęka, w której, za szybą jest umieszczona figura Matki Boskiej.
Idąc dalej tą boczną drogą, docieramy na wzniesienie. Tu poza pięknymi widokami, jakie się przed nami roztaczają, nie sposób nie zauważyć, stojącej w cieniu dwóch starych lip kapliczki. Kamienny cokół z wyraźnie odznaczającym się symbolem Baranka Bożego niosącego chorągiew zwycięstwa. Pod nim popiersia dwóch aniołów a poniżej tablice intencyjne. Całość zwieńcza wysoki stalowy krzyż. Starsi mieszkańcy pamiętają jeszcze jak na krzyżu zawieszona była duża postać Chrystusa, jednak, co się z nim stało i kiedy, nikt już dzisiaj nie potrafi sobie przypomnieć?
Zaledwie kilka metrów dalej dostrzegamy duży kompleks folwarczny. Przed wejściem na jego teren warto jeszcze zatrzymać się na moment przed wysokim drewnianym krzyżem. Dzisiaj stoi w cieniu młodych, zaledwie kilkudziesięcioletnich iglaków, jednak patrząc na pozostałe fragmenty ogrodzenia możemy przyjąć, iż krzyż stanął w tym miejscu jeszcze przed wojną. Jak mówią mieszkańcy – „ten krzyż i wiszący na nim Jezus są z nami od zawsze”.
Warto również przypomnieć, iż w jednym z tych budynków urodził się i wychował Johannes Titz – jeden z najwybitniejszych twórców fisharmonii artystycznych na świecie. Właśnie tu, w Marczowie, jako młody człowiek, pod okiem ojca organisty kościelnego, uczył się gry i poznawał budowę tych tak mało już dzisiaj znanych instrumentów.
Opuszczając podwórze naszym oczom ukazuje się, stojąca na zboczu piękna kaplica kolumnowa. Jest zadbana, kolumna i figury pomalowane a teren wokół uporządkowany. W dolnej części kolumny wykute intencje i data 1739. Na szczycie dwie figury – dwa oblicza Madonny: od strony folwarku – Madonna z Dzieciątkiem Jezus a od strony zbocza Madonna modląca się. Figury tak mocno przylegają do siebie plecami, iż z dołu wyglądają jakby były „przyrośnięte”.
Po zejściu na dół przypominamy sobie, iż zboczyliśmy z głównej drogi i musimy cofnąć się kilkadziesiąt metrów. Wracając możemy skupić się na podziwianiu zabudowy marczowskiej wsi.
Ponownie zaczynając naszą wędrówkę od skrzyżowania, od tej niewielkiej, skromnej kapliczki kolumnowej idziemy główną drogą w dół i już po kilkunastu metrach, po lewej stronie drogi, natrafiamy na kolejną kapliczkę. Jest to najnowsza z pośród wszystkich marczowskich kaplic, murowana, tak zwana kapliczka domkowa, z wyraźnie zaznaczoną datą budowy – 1993. W jej wnętrzu za szybą, Matka Boska, na lewej ręce trzymająca Dzieciątko a w prawej różaniec.
Idąc dalej, tuż za zakrętem napotykamy kolejną z kapliczek. Znajduje się ona na podwórzu starego gospodarstwa. Jest zadbana i dobrze zachowana. Wyglądem przypomina wcześniejsze z naszego szlaku. Na prawym boku cokołu widnieje data 1919.
Następna z kapliczek, znajduje się zaledwie kilkanaście metrów dalej, po drugiej stronie ulicy. Obecni właściciele gospodarstwa na terenie, którego została zbudowana, bardzo o nią dbają, jednak w przeszłości nie była ona prawidłowo konserwowana, przez co napisy na jej cokole niemal zniknęły. Nie jesteśmy dzisiaj w stanie odczytać daty jej budowy, czy intencji, z jakiej została wzniesiona.
Oglądając koleją z kapliczek, znowu musimy przypomnieć o złodziejach, bezczeszczących nasze dziedzictwo. Na tym niewielkim kamiennym cokole, jeszcze kilkanaście lat temu, gdzieś do połowy lat dziewięćdziesiątych XX wieku, stała piękna figura Świętego. Niestety, nikt już nie pamięta, którego świętego. Natomiast pewne jest, iż jednego dnia przyjechali „turyści”, obfotografowali figurę a następnego dnia figura zniknęła. Po tej kradzieży, jeden z mieszkańców ustawił na cokole metalowy krzyż.
Przechodzimy obok drogi skręcającej do folwarku. Przed naszymi oczami przejazd kolejowy i most na rzece Bóbr. Czy to już koniec Marczowa? Tak, wieś kończy się za mostem, jednak przed nami jeszcze kilka pięknych kaplic w tej osadzie.
Po lewej stronie drogi, za strumykiem, stoi surowa, wykuta z piaskowca kolumna. W jej dolnej części intencje fundacyjne i data 1703. Natomiast na szczycie kolumny tak zwany „domek” z wnękami, w których niegdyś były płaskorzeźby, przedstawiające świętych, bądź sceny religijne, obecnie we frontowej wnęce znajduje się Jezus Ukrzyżowany. Na szczycie kapliczki, niespotykany wcześniej krzyż Lotaryński.
W sąsiednim gospodarstwie znajdujemy kolejną z kapliczek. Dzisiaj jest to masywny piaskowcowy cokół, zwieńczony stalowym krzyżem z Ukrzyżowanym. Dawniej na tym cokole stała ponoć figura, prawdopodobnie św. Krzysztofa, jednak czas przesłania tu prawdę. Na cokole intencje fundacyjne i data 1868.
Jeszcze na terenie Marczowa, chociaż daleko od wsi, stoi w cieniu starych lip kolejna kapliczka. Dawniej przebiegał tędy uczęszczany trakt, dzisiaj jest to zapomniana śródpolna droga. Cokół kapliczki wykonany został z piaskowca, zwieńczony wysokim stalowym krzyżem, na którym zawieszona jest wycięta z blachy postać Jezusa. Na cokole znajdują się jedynie inicjały i daty: 1798 oraz 1843.
Przechodząc przez most na rzece Bóbr opuszczamy Marczów. Na pożegnanie spoglądamy jeszcze na pozostałości po figurze św. Jana Nepomucena, stojącej jeszcze w końcu XX wieku przy moście. Była to kamienna figura Jana trzymającego w jednej ręce księgę i krucyfiks a w drugiej palmę. Dzisiaj z trawy wystają jedynie fragmenty. Figura została uszkodzona podczas wysadzania mostu 7 maja 1945 roku. Przez wiele lat stała przy moście uszkodzona, aż pod koniec XX wieku wpadła w ręce „okolicznych handlarzy piaskowcem”. Dzisiaj jej cokół zdobi zapewne jakiś ogród, gdzieś w dalekim kraju.
Podobny los do figury św. Jana Nepomucena podzieliło jeszcze, co najmniej kilka marczowskich kapliczek. Dzisiaj znajdujemy jeszcze we wsi wyraźne ślady po ich istnieniu. Wspominają o nich jeszcze starsi mieszkańcy, niektóre z nich widnieją na starych pocztówkach. Jednak w miejscach gdzie stały nikt nie stawia już kwiatów, przechodząc nie czyni znaku krzyża. Ich intencje odeszły w niepamięć wraz ze skradzionymi kamieniami.
Przed nami P R Z E Ź D Z I E D Z A – niewielka osada u podnóża góry Folwarcznej, nad potokiem Klinkówka, dawniej zwana Klasztorna Wieś, Dippelsdorf, (…). Pierwsze wzmianki o osadzie pochodzą z XIV wieku i mówią o złotonośnych polach, zwanych „Alte Goldgruben” oraz pokładach agatów na zboczach góry Folwarcznej. W październiku 1512 r. osadę zakupiły siostry Benedyktynki z Lubomierza. (…)
Obecnie Przeździedza zajmuje powierzchnię 521 ha i liczy 84 mieszkańców. Przez osadę przebiega czarny szlak prowadzący z Marczowa do Płoszczyny oraz Euroregionalny Turystyczny Szlak Rowerowy „Dolina Bobru”.
Już na wjeździe do wsi wita nas wysoki drewniany krzyż stojący na środku skrzyżowania. Na nim Jezus Ukrzyżowany. W dolnej części krzyża daty jego renowacji 1996 i 2011, są to daty renowacji. Data jego ustawienie nie jest nam bliżej znana.
Jeszcze w latach sześćdziesiątych XX wieku na skraju drogi prowadzącej do kamieniołomu – agatowej skały, stał ok. metrowy kamienny krzyż – prawdopodobnie pokutny, jednak nikt już dzisiaj nie pamięta szczegółów jego wyglądu a wzmiankę o nim można jedynie znaleźć w starych pamiętnikach.
We wsi, na skraju pałacowego parku stała niegdyś kamienna kapliczka, po której również ślad zaginął.
Naprzeciw pałacu, za strumieniem stoi blisko dwumetrowy, kamienny obelisk. Poświęcony jest żołnierzom poległym w pierwszej wojnie światowej. Ufundowany przez społeczność Przeździedzy (dawniej Dippelsdorf) i stowarzyszenie wojskowych.
Zaledwie kilka metrów dalej pod drzewem napotykamy malowniczą kapliczkę przydrożną. Jest podobna do wcześniej omawianych kapliczek z Marczowa. Tak sama kapliczka jak teren wokół są zadbane, jednak intencje nie są już czytelne. Z relacji mieszkańców wynika, iż powstała po zakończeniu I wojny światowej. Ufundowana przez rodziny dwóch młodych żołnierzy, którzy nie powrócili z pola walki.
Następna kapliczka stoi na prywatnej posesji, na końcu wsi. W 2008 roku została odrestaurowana i teraz prezentuje się bardzo okazale. Cokół z piaskowca, zwieńczony metalowym, mocno zdobionym krzyżem. Na cokole intencje i data 1880.
Jeszcze sto lat temu z Przeździedzy do Bełczyny prowadziła leśna droga, jednak przez lata nie użytkowania, zginęła w gąszczu drzew i krzewów.
B E Ł C Z Y N A – mała wiś leżąca w dolinie potoku Chełstu, pomiędzy wzniesieniami Sołtysiej Czuby a Ostrzycą Proboszczowicką, dawniej zwana: Suzinów, Süssenbach, (…). Pierwsze wzmianki o osadzie pochodzą z XII w. i wiążą się z powstaniem kasztelani wleńskiej. Położona na trasie pomiędzy zamkami Lenno a Grodziec u stóp Ostrzycy wieś często gościła rycerzy, handlarzy i wędrowców. Od XV w. jest wymieniana, jako własność klasztoru Benedyktynek z Lubomierza.
Obecnie sołectwo zajmuje powierzchnię 485 ha i w 2010 r. zamieszkiwane było przez 96 mieszkańców. Przez jego terytorium przebiega zielony Szlak Zamków Piastowskich oraz „Dzwonkowa Ścieżka” nazwana tak po tym jak przemierzali ją trędowaci, sygnalizując przemarsz dzwonkami. Bełczyna jest znakomitym punktem wypadowym na Ostrzycę.
Już na wjeździe do wsi napotykamy duży drewniany krzyż. Na jego poziomym ramieniu wyznanie: „JEZU UFAM TOBIE”, natomiast na pionowym ramieniu data „2000” a na skrzyżowaniu ramion Jezus. Krzyż otoczony niewielkim drewnianym płotkiem, teren wokół zadbany. Zawsze są tu kwiaty.
Kilka metrów dalej znajduje się mocno zniszczony pomnik, poświęcony poległym w walkach w latach 1813 – 1913. Dodatkową ciekawostką jest, iż w remizie OSP stojącej naprzeciwko pomnika, znajduje się tablica pamiątkowa Ku Czci Poległych w I wojnie światowej.
W centrum wsi znajduje się kaplica domkowa. Nad wejściem portret Jana Pawła II-go. We wnętrzu figura Matki Boskiej i Jezusa. Teren wokół jest ogrodzony. Przy kapliczce stoją ławki, na których można odpocząć i pomodlić się. Tu także sporadycznie odbywają się msze święte oraz święcenia pokarmów w Wielką Sobotę.
B Y S T R Z Y C A – To długa, łańcuchowa wieś, leżąca na Pogórzu Kaczawskim, na wysokości 265 – 420 m. n.p.m., dawniej zwana: Gręba, Wiesenthal, Bistric, (…)
Pierwsze wzmianki o osadzie pochodzą z 1217 r. i mówią o powstaniu tu nowej parafii wyłączonej z pod Kasztelani wleńskiej. Początki osadnictwa na tych ziemiach są jednak dużo wcześniejsze, ponoć zamieszkiwały tu ludy słowiańskie. W 1520 r. powstaje tu gmina ewangelicka. W styczniu 1599 roku do wsi na stałe przybywa rodzina von Schaffgotschów.
Obecnie wieś położona wzdłuż krętej drogi lokalnej z Wlenia do Bełczyny. Sołectwo zajmuje powierzchnię 1.189 ha i liczy 282 mieszkańców. Po czasach świetności pozostało wiele zabytków wpisanych do rejestru zabytków. Przez osadę przebiega zielony Szlak Zamków Piastowskich.
W bystrzycy pomimo wielowiekowej kultury i tradycji chrześcijańskiej nie ma dzisiaj wielu pomników, kapliczek, czy krzyży ustawianych przy drodze. Wędrując od Bełczyny na pierwsze ślady kultu religijnego natrafiamy dopiero w centrum wsi. Tu naprzeciwko siebie spotkały się dwa wyznania. Po prawej stronie drogi część katolicka a po lewej część ewangelicka.
Jak już wspomniałem, pierwsze wzmianki o osadzie pochodzą z 1217 r. i mówią o powstaniu tu nowej parafii wyłączonej z pod Kasztelani wleńskiej, dokument sygnowała żona Henryka Brodatego księżna Jadwiga. Przy kościele p.w. Najświętszej Maryi Panny znajdował się cmentarz. Dzisiaj z dawnego kościoła katolickiego i cmentarza ocalały nieliczne, mocno zniszczone nagrobki i kaplica grobowa rodu von Zedlitz z 1782 r.
Tuż za murem rośnie Cis pospolity. Liczące blisko 800 lat drzewo mierzy w obwodzie ponad 382 cm. Jak głosi legenda posadzony był przez mieszkańców, po zakończeniu budowy kościoła, na cześć jego fundatorki, księżnej Jadwigi (ok. 1217 r.) i jest pomnikiem przyrody.
Część ewangelicka jest o wiele młodsza. Pierwsze wzmianki o ewangelikach w Bystrzycy pojawiają się dopiero w 1520 r. Dzisiaj pozostałością po nich jest kościół filialny Matki Boskiej z Lourdes zbudowany w 1772 r. i pobliski cmentarz.
Matka Boska z Lourdes – w Lourdes w roku 1958 miało miejsce osiemnaście objawień Matki Bożej. Ludzie przybywający do Lourdes wierzą, że modlitwa i cudowne miejsce uzdrowi ich ciała i dusze.
Na południowo- zachodniej ścianie kościoła, nad wejściem, wykuta jest data „1772” a nieco wyżej kartusz herbowy rodu von Schweiniz. Wewnątrz kościoła drewniane, piętrowe empory i skromne wyposażenie. Kościół został opuszczony w 1945 r. i dopiero w 1959 r. został przejęty przez katolików, wówczas częściowo go odremontowano. Pod koniec XX w. przeniesiono do jego wnętrza kamienne epitafia z cmentarza katolickiego. Były to tablice grobowe z XVII i XVIII w. członków rodu von Zedlitz. Przy kościele stoi stalowa, ażurowa dzwonnica. Tuż obok stoi wysoki drewniany krzyż z wyznaniem na poziomym ramieniu „DO KOŃCA NAS UMIŁOWAŁ” i datami na ramieniu pionowym „3 VI 1990” i małą tabliczką „ŚWIĘTE MIEJSCE 2010”.
Pobliski cmentarz popadł w zapomnienie. Znajdują się tam jeszcze nieliczne już tablice nagrobne, jednak całość mocno zaniedbana i zarośnięta nie stanowi przyjemnego widoku.
Wracając na główną drogę, nieco poniżej sklepu napotykamy kolejny duży drewniany krzyż oraz stojącą obok małą kapliczkę w formie jaskini. W górnej części krzyża napis „PANIĄTKA OSADNIKÓW W BYSTRZYCY”. Na pionowym ramieniu daty „1945 – 1987” oraz „2007”. Obok krzyża niewielka, ok. metrowa kapliczka w kształcie jaskini, obłożona jest kamykami. W jej wnętrzu znajdują się dwie figury Matki Boskiej.
Teren, na którym stoi krzyż i kapliczka jest otoczony drewnianym płotkiem. Wokół zawsze jest dużo kwiatów, widać tu rękę dobrych gospodarzy.
Wędrując Szlakiem Krzyża warto wstąpić jeszcze na zielony Szlak Zamków Piastowskich, leżący nieco na północ od szosy. Według map z końca XIX wieku na przecięciu szlaku z drogą Bystrzyca – Przeździedza stał krzyż (być może pokutny), niestety wszelkie ślady po nim zaginęły.
Schodząc szlakiem w dół, w kierunku Wlenia po prawej stronie drogi mijamy wzniesienie zwane Grodzina 372 m.n.p.m. (dawniej Harte-berg). Tu jeszcze w końcu XVIII wieku znajdowała się szubienica. W dokumentach zachowały się informacje tylko o dwóch ofiarach: niejakim Hansie oraz samobójcy zwanym Tauber, który dokończył żywota w 1798 r. i został pochowany przy szubienicy.
strona w budowie, wkrótce dalsza część historii