O Gołębiach Po wyjątkowo suchej wiośnie 1335 roku, lato przyniosło deszcze. Opady były długotrwałe i bardzo intensywne. Ziemia nie nadążała wchłaniać takiej ilości wody. Na polach i łąkach rosły kałuże. Leniwe strumyki szybko zamieniły się w bystre potoki, a Bóbr w rwącą rzekę, która nie znajdowała już miejsca w korycie i wkrótce wystąpiła z brzegów. Powódź to nie pierwszyzna dla mieszkańców Wlenia, jednak takiego potopu nie pamiętają najstarsi z nich. Całe miasto stało w wodzie która wartko przybierała. Ludzie co żyw uchodzili ze swych gospodarstw. Schronieniem dla nich były zamkowe mury. czytaj dalej . . . |
|
O Żmiju.
W krainie nad Bobrem życie spokojnie i dostatnie upływało a mieszkańcy czasem tylko narzekali na grasujące w okolicach zamku, do smoków podobne, ni to węże, ni jaszczury, które ludziom płatały figle przeróżne; a to mleko z wiader wylały, a to kurze jaja podkradały, a narzędzia potrzebne w obejściu chowały, lecz największym utrapieniem było zboża przez nich wynoszenie. Jak się, na jakiego gospodarza uwzięły to przez noc i worek żyta wynieść potrafiły. Chłopi często uskarżali się na te stwory, ale w tym przypadku, Książę na lamenty swych podwładnych był głuchy. czytaj dalej . . . |
|
O Konradzie.
Wielu władców miał zamek nad Wleniem jednak do dziś dnia mieszkańcy najbardziej zapamiętali Konradza von Zedlitza. Gdy w późnym średniowieczu nabył Lenno, strach zapanował w okolicy. I nie mylili się ci co złowieszczo przepowiadali krainie nad Bobrem. czytaj dalej . . . |
|
LEGENDY O ŚWIĘTEJ JADWIDZE
|
|
Cud Świętej Kobiety
Święta Jadwiga, żona Henryka I Brodatego była pobożną i dobrotliwą kobietą. Na Śląsku wspomina się ją jako świętą. Wdzięczny lud sławił pośmiertnie jej cudowną siłę. * Mongołowie nazywani byli w średniowieczu „Thartari”, czyli „z piekła rodem”. W polskiej historiografii często mówi się o bitwie z Tatarami. Bitwa ta miała miejsce na Legnickim Polu (niem. Wahlstatt) w dniu 9 kwietnia 1241 r. |
|
Klasztorny Balsam
Święta Jadwiga niestrudzenie pomagała chorym. Dla nich to ta łagodna kobieta miała zawsze na podorędziu skuteczne lekarstwa. Dlatego też opowiada o tym wiarygodna legenda, że przywiozła ona ze swojej frankońskiej ojczyzny benedyktynkom z klasztoru w Lubomierzu przepis przygotowania znanego balsamu z Kitzingen nad Menem. Jeszcze dzisiaj siostry zakonne utrzymują jako swą tajemnicę instrukcję sporządzania tego balsamu, która została im przekazana w spadku przez ostatnie benedyktynki. |
|
Anioł Uwięzionych
Więzienia były wówczas miejscem niewymownej nędzy, pełnym mąk i katusz. Ponieważ księżna Jadwiga nie mogła osobiście udać się do uwięzionych, posyłała im jedzenie, ubranie i światło, a często wybawiała ich od twardych kajdan, padając w tej intencji przed swym małżonkiem na kolana. Jadwidze udało się nawet uzyskać książęce pełnomocnictwo, aby wypuszczać skruszonych więźniów na wolność. Pewnego razu zlitowała się nad dwoma przestępcami skazanymi na szubienicę, którzy właśnie z powodu kradzieży i rozbojów na drogach zostali powieszeni. Dzięki jej modlitwie udało się przywrócić ich do życia. Złożyli oni także obietnicę mocnego postanowienia poprawy. Książę Henryk był tak wstrząśnięty tymi zjawiskami, że rozkazał, aby publiczne więzienia, obok których w przyszłości będzie przechodzić Jadwiga, zawsze otwierać i na jej życzenie zdejmować więźniom kajdany. |
|
Kamień Spoczynku Na Ścieżce Jadwigi, która prowadzi wzdłuż zbocza Wzgórza Zamkowego w dół do Wlenia, leży kamienna płyta. W języku ludowym nazywana jest Kamieniem Spoczynku (niem. Ruhestein). Tutaj w cieniu bujnego liściastego lasu można spędzić wyborne chwile, a pamięć przywiedzie myśli o św. Jadwidze, która idąc do kościoła tutaj się zatrzymywała i często odpoczywała troszkę, gdy wchodziła z powrotem pod górę. Jeszcze dzisiaj można rozpoznać na tym kamieniu odcisk, który pozostawiła jej błogosławiąca dłoń. |
|
Legendy opowiedziane przez U. L. Mikolaitzek
|
|
Kamień Urzędnika
Za zaporą wodną, gdzie rzeka Bóbr robi zakole w kierunku północnym, opada stromo ku brzegu wysoka skała. Jest to Kamień Urzędnika. Chciał tam niegdyś pewien niewierny urzędnik zeskoczyć na swoim koniu, aby ujść swoim prześladowcom. Odważył się na skok i roztrzaskał się u podnóża skały. |
|
Diabelski Mur
Naprzeciwko stacji kolejowej Pilichowice Nielestno (niem. Mauer-Waltersdorf) położony jest kamieniołom piaskowca zwany Diabelski Mur. Nazwę tego kamieniołomu tłumaczy następująca legenda: Zdarzyło się kiedyś, że diabeł bardzo się zdenerwował na mieszkańców Pilichowic. Aby sprowadzić na nich nieszczęście, oderwał od góry olbrzymi blok piaskowca i chciał go cisnąc w czeluść Bobru, aby spiętrzyć wodę i zatopić wioskę przez występujące z niego fale. Rzucił jednak zbyt lekko i skała upadła poniżej Diabelskiego Muru. Do dzisiaj rozpoznać można na niej odciski diabelskiej pięści. |